Mam koncepcję. Koncepcję w oparciu o moją jakże krótką, acz intensywną wycieczkę do Toskanii. Otóż Toskania ma kolory. Miasta mają kolory. Konkretniej to każde miasto ma jeden kolor. Ewentualnie odcień. I idzie to mniej więcej tak:
Bolonia jest czerwona
Wylądowałam w Bolonii. Autobus, pociąg, pociąg i byłam na miejscu, na wielkim kempingu w małym miasteczku. Ale po kolei. Skoro już w tej Bolonii wylądowałam, to warto z niej skorzystać. Ile mam czasu? 1,5 godziny? Ile idzie się z dworca do centrum? 20 min? No to idę! I poszłam. Ależ ta Bolonia jest męcząca. A przynajmniej była w środę po 16, gdy musiałam manewrować w tłumie ludzi. Dotarłam na Piazza Maggiore i co? I my chyba żyjemy w takich czasach, w których wszystko jest w remoncie. Tym razem rusztowania podziwiałam zamiast fontanny Neptuna. No nic. Szybki spacer dookoła i wracam. A tu nagle procesja. Procesja na całą szerokość ulicy i dwa chodniki. Potężna jakby papież przyjechał. Scusi, scusi, scusi, ja tu tylko przechodzę, nikomu miejsca nie zajmę. Uff, udało się. Po drodze szybkie odbicie w lewo do parku i to była dobra decyzja, bo czerwona Bolonia pięknie wyglądała z nieco wyższej perspektywy Parku Montagnola. Jeszcze espresso na dworcu i jedziemy dalej.
Do Bolonii wracam kilka dni później, robiąc wielki odwrót z Toskanii. Jest wcześnie rano, powtarzam mój spacer. Lubię zwiedzać miasta o poranku, gdy są puste, a powietrze pachnie świeżością. Czasu mam równie niedużo, piję espresso w kawiarni Vittorio Emanuele (średnie) na Piazza Maggiore, robię kilka zdjęć i idę dalej. Bolonia wciąż jest czerwona.
Florence in yellow
It took 35-40 minutes for a superfast Italian train to get from Bologna to Florence (100km). In the Economy Premium ticket, prosecco is included. Well, prosecco or coffee, but come on, the choice is obvious. After superfast train, there was a superfast change to superfast regional train. I love Italian trains. But let’s stay in Florence. Florence is yellow. Yellow, beige, cream. For sure it’s not red. But Florence is a whole different story and I will get back to that. For now, it’s important that this city is yellow.
Siena jest brązowa
Mogłabym napisać że Siena jest sieną paloną, ale za dzieciaka bardzo mnie ten kolor frustrował, poza tym byłoby to masło maślane. Jest brązowa. Brązowo-ceglata. I chyba zrobiła na mnie najlepsze wrażenie. No dobrze, miejscami bywa też żółta.
Siena to piękne widoki (lubię miasta położone na wzgórzach) i stare miasto, w którym przyjemnie się zgubić. Chyba że gubisz się w Sienie samochodem, bo przegapiłeś parking, a nawigacja ma inne zdanie na temat zakazów i nakazów. Wtedy nie jest przyjemnie. Przyjemne są za to schody ruchome z parkingu na via Fontebranda prawie pod samą katedrę. Przyjemna jest katedra, bo jest w paski, a ja lubię paski. Przyjemne jest Piazza del Campo, pochyły plac stanowiący centrum Sieny. Czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze, a plac jest pochyły po to, żeby deszczówka z niego spływała. Przyjemnie jest wypić kawę przy Piazza del Campo i zjeść ¼ wielkiej pizzy za 2,50 euro (na rogu z via Rinaldini). Ja to bym mogła tak się przemieszczać od knajpy do knajpy w centrach miast. Gastroturystyka jest mi bliska.
Monteriggioni jest beżowe
A przede wszystkim puste. Po tłocznej Sienie, popołudnie w pustawym zamku Monteriggioni było zbawienne. Położony na wzgórzu, otoczony murem, ma tak naprawdę jedną uliczkę i główny plac. Ma też jakiś swój urok. Skromny kościółek kontrastuje z potężnymi i zapewne horrendalnie drogimi katedrami większych miast, a kelner w pizzerii jest jakiś mniej nerwowy niż kelnerzy w tłocznych knajpach Sieny.
Greve in Chianti jest zielone
Zielona jest droga do Greve in Chianti i zielone są jego okolice. To taka lokalna stolica wina, otoczona wzgórzami i winnicami. Trochę inna ta Toskania tutaj, niż ta na obrazkach. Bardziej zalesiona, gęsta od krzaków. Przez moment zastanawiam się, czy mnie to rozczarowuje. Gdzie mój samotny domek na wzgórzu i cyprysy? Nie, nie rozczarowuje, lubię krzaki. A im bliżej Sieny, tym mnie lasów, a więcej winnic, więc powiedzmy, że jest to jakiś kompromis.
2 komentarze
Ania
Toskania jest super, byliśmy w paździreiku i juz na sierpień mamy bilety 🙂 marzy mi się tam wiosna pojechać ale Norwegia ma mnóstwo miejsc gdzie jeszcze nie byliśmy i trzeba korzystać z wolnego jakie mamy w pracy 🙂
Karolina | Worldwide Panda
ooo, super! Lato w Toskanii <3 macie już konkretny plan? 🙂