Nauczona własnymi doświadczeniami dwóch podróży do Australii w dwóch różnych porach roku i dość dużym odstępie czasowym, postanowiłam odpowiedzieć na wszystkie pytania, których jeszcze nie zdążyliście zadać, a zadacie na pewno, gdy w któryś piękny poranek stwierdzicie “a gdyby tak rzucić wszystko i pojechać głaskać kangury…”. Wiza – stan na rok 2016 Jeżeli chcemy pozwiedzać Australię, potrzebujemy wizy. Na szczęście jest to proste, łatwe, przyjemne, darmowe i online. Googlujemy wizę do Australii, wchodzimy na stronę, wypełniamy wniosek. Jeżeli byliśmy grzeczni to kilka dni później dostajemy maila z informacją, że mamy wizę. W pełni elektroniczną, więc nie musimy nigdzie chodzić ani wysyłać paszportu. Informacja o wizie jest w magicznym systemie i…
-
-
Katoomba & Blue Mountains
Sydney jest super, ale okolice jeszcze lepsze. Warto poświęcić jeden dzień, a konkretniej jedną niedzielę, na wycieczkę za miasto. Dlaczego niedzielę? Bo w niedzielę za cały dzień jeżdżenia transportem publicznym po Nowej Południowej Walii zapłacimy 2,50 AUD. Nic, tylko jechać. Kierunek: Katoomba & Blue Mountains. Góry, widoki, skały, dawne kopalnie. Ale tak w ogóle czemu niebieskie góry? Bo tak wyglądają. A dlaczego? Prawdopodobnie powietrze nabiera takiego koloru od parujących na słońcu olejków eterycznych zawartych w liściach eukaliptusów. Startujemy wcześnie rano z Central Station. Wsiadamy do pociągu Blue Mountains Line i jedziemy do miejscowości Katoomba. Dwie godziny później jesteśmy na miejscu. Niestety przy dworcu w Katoombie drogowskazów albo nie ma, albo…
-
Najpiękniejszy spacer świata – Bondi to Coogee Walk
Australia jest droga. Sydney jest drogie. Wstępy są drogie. Po co przepłacać, skoro można za darmo odbyć najpiękniejszy spacer świata. No dobra, w cenie dojazdu z miejsca zamieszkania do Bondi Beach i z powrotem. I tak się opłaca. Słowniczek pojęć i informacje praktyczne: Bondi Beach – jedna z największych plaż Sydney i jednocześnie jedna z najbardziej znanych na świecie. Początek spaceru. Coogee Beach – kilka plaż dalej. Koniec spaceru, ewentualnie można się przejść niecałe 3 km dalej do Maroubra Beach i tam zakończyć. Trasa: 6 km Czas: w wersji Bondi-Coogee około 2 godzin (zdaniem internetu, bo szczęśliwi ludzie podziwiający widoki czasu nie liczą). Co zabrać: czapkę na głowę (serio), emulsję…
-
Manly – wakacje na wakacjach
Jesteśmy na wakacjach. Jesteśmy w Sydney. Może małe wakacje na wakacjach? Wakacjocepcja. Żeby odpocząć od wielkiego miasta i pobyć w małym nadmorskim kurorcie. Nie, wcale nie w Pobierowie. To co? Opal Card w rękę i czas na wakacje na wakacjach. Jedziemy do Circular Quay. Znajdujemy terminal promu do Manly. Wsiadamy. Z promu podziwiamy: Harbour Bridge, Operę, CBD, Kirribilli, chatę premiera, wysepki i tak przez około 40 min. Wysiadamy w Manly. Jesteśmy na wakacjach. Wbrew pozorom Manly to wciąż Sydney. Tylko takie inne. Dla mnie coś jak nadmorskie miasteczko. Deptak ze sklepikami z tandetą, recznikami i nie tylko jest? Jest. Plaża jest? Jest. Turyści są? Są. Wakacje jak nic. Zgubić…
-
Pocztówki z Sydney – w 360 stopni dookoła Harbour Bridge
Są takie zdjęcia miast, które znają wszyscy. Robione z tych samych miejsc, przedstawiające najbardziej charakterystyczne punkty. Niewąptliwie mocną stroną Sydney są właśnie widoki. Praktycznie wszystkie te miejsca są w okolicach Harbour Bridge, bo przecież mostem Sydney stoi i Sydney bez mostu się nie liczy. No to idziemy zbierać widoczki i dołączyć do milionów turystów, którzy mają dokładnie takie same zdjęcia. Oto subiektywny top 5 widoczków w centrum Sydney, czyli most z każdej możliwej perspektywy: Pylon Lookout – widok na most, na zatokę, na operę, na CBD, na wszystko. Całe Sydney jak na dłoni z każdej strony. Harbour Bridge dosłownie na dłoni. Coś pięknego. Słit focia z mostem też obowiązkowa. Mrs.…
-
Sydney: wszystkie drogi prowadzą do Opery
Sydney. Miasto znane na całym świecie, które każdy widział na obrazkach nieskończoną ilość razy. Wielkie oczekiwania, wielkie nadzieje. Bardzo wysoko zawieszona poprzeczka. A rzeczywistość? Piękne widoki i wszystko, co zawsze chciałam zobaczyć. Na miejscu okazało się, że to nie ten sam efekt “wow”, który miałam w Melbourne. Wszyscy mówili, że skoro tak mi się podobało Melbourne, to Sydney będzie jeszcze lepsze. Z tym że w Melbourne nie wiedziałam czego się spodziewać, a o Sydney pewne wyobrażenie już miałam. To wyobrażenie, spotęgowane przez zachwyty samych Australijczyków, sprawiło że pierwsze zetknięcie z Sydney było szorstkie. Na szczęście z każdą chwilą było lepiej. Sydney to miasto – gigant. Rozległe aż po horyzont, że…
-
Sydney – informacje praktyczne
Drugi raz rozpoczynam zwiedzanie od informacji praktycznych, więc chyba już mogę uznać, że to już tradycja. Także Tradycjo, zaczynamy: Transport Sydney to majstersztyk transportu publicznego. Z jednym małym wyjątkiem, który spotyka nas na samym początku. Przylatujemy, wychodzimy z lotniska, idziemy na pociąg do centrum, kupujemy kartę o uroczej nazwie Opal, która jest naszym biletem na transport wszelki. W przeciwieństwie do Myki w Melbourne, Opal jest darmowy. Musimy go tylko doładować. I doładujmy sporą kwotą, bo za samo przejście przez bramkę dzielącą lotnisko od pociągu zapłacimy 13,40 AUD plus kwota za pokonaną pociągiem trasę do celu. W sumie do centrum Sydney jakieś 16-18 AUD. To właśnie ten niemiły wyjątek. Dzięki Opalowi…
-
Najpiękniejsza wycieczka świata – 12 Apostołów i Great Ocean Road
Są takie miejsca, w które można dojechać tylko samochodem. A jeśli nie lubi się ruchu lewostronnego, to nie dojedzie się wcale. Wtedy trzeba się uśmiechnąć do starych, dobrych wycieczek zorganizowanych i jest to najlepszy sposób, żeby odbyć najpiękniejszą wycieczkę świata. Do 12 Apostołów i przez Great Ocean Road. Słowniczek Pojęć: 12 Apostołów – wapienne kolumny stojące w morzu tuż przy brzegu. Początkowo nazwane Maciora i Prosiaczki, ale się nie sprzedawało, więc uznano, że lepiej uderzyć w religijną nutę. Skoro religijnie i więcej niż 3, no to apostołowie. Apostołowie chodzą tuzinami, więc 12. Mimo że skał wcale 12 nie ma. Great Ocean Road – droga łącząca miejscowości nad wybrzeżem, od Torquay…
-
Melbourne w 2 dni – co i dlaczego warto zobaczyć
Melbourne – moje największe zaskoczenie. Nie kojarzyło mi się z niczym, oprócz tenisa. Sydney – wiadomo. Adelaide – byłam 15 lat wcześniej, wiedziałam czego się spodziewać. Ale Melbourne? Szybka konsultacja z Googlem: rzeka i wieżowce. Ok. Co ja tam będę robić przez kilka dni? Błąd, błąd, błąd. Australia dobitnie mnie nauczyła, że najważniejsze jest nastawienie. Nie nastawiaj się na nic, a będzie super. Wobec Melbourne nie miałam żadnych, absolutnie żadnych oczekiwań. Teraz już wiem, że jest to jedno z moich ulubionych miast na świecie i jeśli miałabym mieszkać w Australii, to właśnie tam. Po co jechać do Melbourne? Po wszystko. Co zobaczyć w Melbourne? Wszystko. To co? Idziemy na spacer?…
-
Melbourne – informacje praktyczne
Kilka suchych faktów i słów wstępu o Melbourne. Praktyczna wiedza w pigułce. Mam nadzieję. Transport Melbourne ma dwa lotniska: Tullamarine, które jest blisko i Avalon, które jest daleko. Warto o tym pamiętać i trzy razy sprawdzić lotniska kupując bilety na loty krajowe, bo wiele z nich ląduje na lotnisku Avalon. Z Tullamarine to dowolnego hotelu najszybciej można się dostać autobusem, który zatrzymuje się przed samym lotniskiem. Bilet w jedną stronę kosztuje 18 AUD, jedziemy na Southern Cross Station, podchodzimy do człowieka w budce i mówimy, do jakiego hotelu chcemy się dostać. Kolejny autobus zawiezie nas pod same drzwi. W drodze powrotnej wystarczy poprosić recepcję o zamówienie autobus na konkretną godzinę.…