Europa,  Włochy

Jezioro Garda – oczekiwania vs. rzeczywistość

Jak ja to lubię: spisywanie moich oczekiwań przed wyjazdem i zderzanie ich z bezlistosną rzeczywistością w podróży albo po powrocie do domu. Tym razem postanowiłam pójść o krok dalej. W końcu jechaliśmy w czwórkę nad jezioro Garda i w okolice (takie okolice 150 km na wschód i tyle samo na południe). Dojazd zajął nam 11,5 godziny. Coś trzeba w tym aucie robić, prawda? Dlatego poprosiłam moich współtowarzyszy o podzielenie się ich oczekiwaniami w drodze do Włoch i wrażeniami z wycieczki w drodze powrotnej.

Nasz plan wyglądał tak: baza wypadowa niedaleko jeziora Garda, objechanie jeziora, wycieczka do Werony, Brescii i do muzeum Ferrari w Maranello. Prognozy pogody niestety nie nastrajały zbyt optymistycznie przed wyjazdem i zweryfikowały plany: zamiast do Brescii pojechaliśmy do Wenecji.

 

3, 2, 1, pozwolę sobie zacząć ode mnie:

Oczekiwania:

Myślę, że każde miasteczko i wieś będą ładne i to będzie nasz największy problem – wszędzie będzie ładnie i nie będziemy wiedzieli co ze sobą zrobić i dokąd pójść.

Rzeczywistość:

Miało być ładnie i było ładnie. Zaskoczyło mnie to jak wiele można robić nad Gardą. Chyba trzeba tam spędzić dwa tygodnie, żeby zrobić prawie wszystko. Wszystkiego i tak się nie da. Każde miasteczko było bardzo ładne, nawet jeśli było na tyle nieistotne, że nikt nie napisał o nim w przewodniku, tak jak Peschiera del Garda.

 

Oczekiwania:

Jeśli chodzi o jezioro Garda, to mam nadzieję, że żadne chmury nie przysłonią nam widoczków na Alpy, bo bardzo liczę na to, że Alpy z tamtej perspektywy będą epickie. Wypijemy dużo dobrej kawy, zjemy dużo lodów, dużo pizzy i innych dobrych rzeczy.

 

Rzeczywistość:

Po pierwsze, liczyłam na dobrą kawę i dobre jedzenie i się nie zawiodłam! Włosi umieją w pizzę, kluski i przepyszną kawę, która nie kosztuje majątku. Gdzie nie weszliśmy, jedzenie było bardzo dobre i w rozsądnych cenach. Nawet w najbardziej turystycznych miejscach. Umieją też w kościoły, co mnie zaskoczyło. Te, które odwiedziliśmy były przepiękne i robiły wrażenie. A samo jezioro Garda było jeszcze ładniejsze, niż zakładałam.

 

Oczekiwania:

Mam nadzieję, żę jezioro Garda będzie takie, jak je zapamiętałem – tak samo granatowe i tak samo ładnie będą wyglądały góry dookoła. I że Werona będzie tak samo ładna, jak ją zapamiętałem. Bardzo bym chciał, żeby opisy w Muzeum Ferrari były w innym języku niż po włosku i żeby było trochę więcej niż 4 samochody na krzyż. Może koło 50?

 

Rzeczywistość:

Muzeum Ferrari bardzo mi się podobało, chociaż liczyłem na to, że będzie trochę więcej samochodów. Sale tematyczne sprawiły, że nie było nudno. Werona, tak jak zapamiętałem, była bardzo ładna i bardzo mi się podobała. Trafia na listę moich ulubionych miast. Jezioro Garda było nawet ładniejsze niż zapamiętałem i chciałbym tam jeszcze wrócić. Zaskoczyło mnie, że Włosi mają drakońskie ograniczenia prędkości i bardzo wysokie mandaty.

 

Oczekiwania:

Mam nadzieję, że będzie słońce, piękne widoki i ładna, niebieska woda. Mam nadzieję, że w Muzeum Ferrari będzie można robić zdjęcia! Werona – oby była ładna pogoda i widoczki i bateria w aparacie rozładuje nam się szybciej, niż byśmy chcieli, bo będzie tak ładnie. Niech nie pada!

 

Rzeczywistość:

Było słonecznie, ładnie, większość widoków była taka jak zakładałem, a woda miała piękny kolor wody. Jedzenie – rewelacja. Cappuccino, które smakuje jak kawa, a nie jak woda z mlekiem i posmakiem kawy. Werona bardzo miło mnie zaskoczyła. Samo Muzeum Ferrari fajne, chociaż spodziewałem się więcej aut. Ale zobaczyłem swoje F40, więc mogę już umierać.

 

 

Jeśli ciekawią Was inne zderzenia oczekiwań i rzeczywistości, zapraszam do Tajlandii i Wietnamu.

18 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *