Europa,  Włochy

Lago di Garda

Pytanie: klasyczne miejsce wakacyjne? Odpowiedź: jezioro Garda. Wątpliwość: co? Dlaczego? O co chodzi? Odpowiedź: otóż chodzi o to, że wczasy nad jeziorem Garda odkryli już starożytni Rzymianie, którzy mieli tam swoje dacze. Ok, raczej nie dacze. Wille. Wypasione, na wzgórzach i z widokiem. Mieli też spa. Serio. Z resztą do dzisiaj w Sirmione można się udać na śmierdzące siarką kąpiele upiększające.

A co było po starożytnych Rzymianach? Podobno święty Franciszek z Asyżu założył klasztor na Isola del Garda. Teraz jest tam prywatna willa, która raz w tygodniu jest otwarta dla zwykłych zjadaczy chleba. W Sirmione swój dom miała Maria Callas. W Salò Mussolini utworzył republikę, a potem go zamordowano (ale to już nad jeziorem Como). Gardone Riviera było kurortem w czasach belle epoque. Nad Gardę przyjeżdżali poeci, pisarze, aktorzy, politycy, słowem WSZYSCY. I nie bez powodu…

W XIII wieku nad Gardę przybyli mnisi z Genui i przywieźli ze sobą cytryny. Umiarkowany klimat okazał się zaskakująco dobry do hodowli drzewek cytrynowych, a żeby było im jeszcze lepiej, zaczęto budować limonaie – takie duże szklarnie z kamieni, drewna i oczywiście szkła. Limonaie stoją do dziś, co prawda bez szkła, jedne w lepszym stanie, inne w gorszym, a w Limone sul Garda można taką cytrynową szklarnię zwiedzić za 2 euro. Polecam.

Skoro już o Limone sul Garda mowa, to podobno mieszkańcy mają mutację genetyczną pewnego białka we krwi, co skutkuje zaskakująco wysokim poziomem dobrego cholesterolu, zaskakująco rzadko występującą miażdżycą i zaskakującą długowiecznością. Nie przeżyć 100 lat to wstyd.

Piękne widoki, dobry klimat, długowieczność, nie za dobrze tam mają? Oprócz tłumów turystów, trzeba się liczyć jeszcze z czym. Wokół Gardy biegnie jedna droga. Nie jest to zaskakujące odkrycie, ale warto o tym pamiętać, bo w sezonie jeziora nie da się objechać w jeden dzień. Głównie stoi się w korku. W sumie stanie w korku nad Gardą nie jest takie złe…

Informacje praktyczne

Jak dojechać: najprościej samochodem, pamiętając o winiecie w Austrii, płatnym odcinku drogi na przełęczy Brennero (9,50 EUR)  i płatnych autostradach we Włoszech. Samolotem do Werony albo Mediolanu.

Czym się poruszać: wokół jeziora najłatwiej samochodem. Istnieją autobusy, ale przyznaję, że żadnego nie widziałam. Dla wytrwałych – rower, z resztą tras rowerowych nad Gardą nie brakuje.

Gdzie parkować: polecam szukać na mapach parcheggio libero – darmowych parkingów. Czasem są darmowe tylko w dni robocze, czasem wymagają dłuższego spaceru do centrum. W Peschiera del Garda darmowy parking to Campo Sportivo. Parkingi płatne to średnio 1,5 EUR za godzinę, czasem mniej, czasem więcej.

Gdzie spać: z całego serca polecam campingi. Nasz Eurocamp był strzałem w dziesiątkę, mimo że nie był nad samym jeziorem, ale takie też są. Trzeba tylko odpowiednio wcześnie je zarezerwować 😉

Gdzie jeść: wszędzie. Nie trafiliśmy na ani jedno kiepskie danie. Jako szybką przekąskę w biegu polecam calzone – nie ma nic wspólnego z tym, co znamy z Polski.

 

12 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *