Azja,  Wietnam

Wietnam: Ha Long Bay

Żaden wyjazd do Wietnamu nie może się odbyć bez wycieczki do zatoki Ha Long. Żaden. Chyba, że ktoś leci tylko na południe kraju, wtedy mogę mu wybaczyć. Ewentualnie.

DSC_1445.jpg

Zatokę Ha Long tłumaczy się bardzo pięknie i romantycznie jako Zatokę Lądującego Smoka i ten lądujący smok jest odmieniany przez wszystkie przypadki w tytułach artkułów, postów, filmów i w nazwach wycieczek, więc ja będę się trzymać wietnamskiego Ha Long. Krócej jest. Właściwie skąd wziął się lądujący smok? Oczywiście z legendy (tak jak w przypadku Trzech Sióstr – klik). Legenda jest mniej więcej taka: dawno dawno temu, Wietnamczycy tłukli się z najeźdźcami i łaskawi bogowie zesłali im na pomoc smoki plujące klejnotami (serio?). Klejnoty powpadały do wody, do tego doszła szczypta magii (Maggi, hehe) i wyrosły z nich przepiękne góry, na które powpadały statki wrogów. Wietnamczycy wygrali, smokom się spodobało i uznały, że zostaną. Matka smok stwierdziła, że wyląduje właśnie w tej a nie innej części Zatoki Tonkińskiej i to ta część stała się zatoką Ha Long.

DSC_1407.jpg

Inna wersja, którą gdzieś słyszałam, głosi że smok postanowił wylądować na ziemi, tak machnął ogonem, że porozwalał góry i w ten sposób powstały gigantyczne skały w zatoce. Ta wersja ma trochę więcej sensu niż smoki plujące klejnotami. Smoki mają ziać ogniem, a nie dostawą kamyczków do pierścionków…

DSC_1439

Skoro udało nam się wylądować na ziemi, to przejdźmy do konkretów: o co chodzi z tą zatoką i czemu trzeba ją zobaczyć? Otóż Ha Long to prawie 2000 wysp-gór na 1500 km2. 1,33 wyspy na 1km2! Więcej wysp niż kilometrów. Do tego groty, jaskinie i mnóstwo zieleni, bo każda wapienna skała jest porośnięta lasem deszczowym. Ktoś mądry uznał, że trzeba to wpisać na listę światowego dziedzictwa UNESCO, szkoda tylko że Wietnamczycy nie dbają jakoś przesadnie o środowisko… W wodach zatoki jest mnóstwo śmieci, chociaż możliwe, że zgodnie z tym co mówił nam przewodnik, wielka ilość śmieci (i meduz) pojawiła się po sztormie, który przyniósł je z otwartego morza.

DSC_1413.jpg

Do Ha Long docieramy w południe. Słońce praży niemiłosiernie, a my jesteśmy przeszczęśliwi. Dwa dni mokliśmy w Sapie, a tu słońce! Niebieskie niebo! Niebieskie niebo w zatoce Ha Long jest rzadkością, zazwyczaj jest szaro i pochmurno. Jeśli bogowie Wietnamu uznali, że żeby mieć bezchmurne niebo w Ha Long, trzeba najpierw zmoknąć w Sapie, to ok, zgadzam się. Wapienne skały na tle niebieskiego nieba robią niesamowite wrażenie. Po co ja tyle piszę, OBRAZKI:

DSC_1402DSC_1415DSC_1424DSC_1437DSC_1440

Byliśmy na wycieczce zorganizowanej, a wwycieczka zorganizowana nie liczy się bez próby sprzedania czegoś. Tym razem są to perły. Dopływamy do fermy pereł. Pani Wietnamka bardzo stara się wytłumaczyć nam jak powstają perły hodowlane, pyta czy rozumiemy, a mi grzecznie przytakujemy, bo chyba każdy ma już dość vietglisha. Pani pokazuje i objaśnia, wyciąga ostrygi, pokazuje czary, a na koniec wyciąga z ostrygi perłę. Spoko, nigdy czegoś takiego nie widziałam, mi pasuje. Wychodzimy oczywiście przez sklep z biżuterią z perłami.

DSC_1516DSC_1524

Potem jeszcze kajaki i pływanie, które jest trochę na ostatnią chwilę, bo słońce już zachodzi. Sztorm oprócz śmieci przywiał też meduzy, więc obsługa stoi na pokładzie i co chwilę krzyczy do taplających się w wodzie, żeby albo uciekali albo się nie ruszali, bo oto płynie meduza. Milusio.

DSC_0025DSC_0042

Następnego dnia atrakcją jest jaskinia. Jaskinia o nazwie Surprising, zamiennie z Amazing. Duża, fajna, robi wrażenie i owszem, jest amazing.

20171013_083003.jpg

Po jaskini ostatni smażing na pokładzie i niestety odwrót do portu. A podczas smażingu dowiaduję się, że nasza rezerwacja w kolejnym celu podróży – Ninh Binh – została odwołana z powodu klęski żywiołowej w postaci powodzi. Robi się ciekawie, ale o tym w następnym odcinku.

DSC_0058DSC_0087

Jak zobaczyć zatokę Ha Long? Najpopularniejsza i najprostsza opcja to rejs. Rejs trwa albo 2 dni 1 noc (tak naprawdę 24h) albo 3 dni 2 noce (czyli pewnie 48h). Ceny ponoć zaczynają się od 60 USD od osoby za 2 dni i ponoć można to utargować rezerwując rejs w hotelu. Prędzej dostałabym zawału, niż załatwiła sobie wycieczkę będąc już w Wietnamie. Nasz rejs znalazłam na Bookingu! Miał naprawdę dobre opinie (a nie jest to wcale oczywiste, statki często są mocno zużyte) i cena nie była bardzo szalona (80 USD od osoby plus 30 USD od osoby za transfer Hanoi – Ha Long – Hanoi). Mój wybór był strzałem w dziesiątkę. Naczytałam się kiepskich opinii, naoglądałam się zdjęć statków z pasażerem Nostromo (grzybem) w łazience, a naszemu Rosa Cruise naprawdę nie mogłam nic zarzucić. Obsługa super, jedzenia aż za dużo, kajuty bardzo fajne, statek (Rosa Butique) super. Żyć nie umierać i smażyć się na leżaku podziwiając widoki.

DSC_00072017-10-12 12.49.31

Ważne informacje:

W cenie rejsu jest wyżywienie, ale napoje są dodatkowo płatne. Ceny bardziej światowe, niż wietnamskie – piwo 2 USD (wciąż przystępnie).

Transfer Hanoi – Ha Long trwa około 4-5 godzin.

Wycieczki wyglądają zazwyczaj tak samo: obiad, wypłynięcie, podziwianie widoków, wizyta na farmie pereł/w rybackiej wiosce, kajaki, pływanie, impreza, spać, śniadanie, podziwianie widoków, jaskinia, widoki, dziękujemy za uwagę. Tempo naprawdę duże, wszystko dzieje się szybko, wiele osób narzeka, że za szybko. Cóż, tak już jest, trzeba to przyjąć na klatę i napawać się widokami zamiast marudzić, że za szybko uciekają. Zatoka Ha Long to naprawdę ogromny obszar, więc nic dziwnego, że widzi się tylko jej kawałek.

No Comments

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *